środa, 10 marca 2010

Wczoraj na obiad zrobiłam łososia z ryżem i sałatką z kapusty, więc trochę odsunęłam problem związany z oddzielnymi posiłkami dla mnie i dla reszty rodziny. Wszystkim bardzo smakowało, a mnie udało się zachować założenia mojej "zdrowej kuchni".
Łosoś był upieczony w ziołach i zalewie cytrynowej, więc nie naciągnął tłuszczem jakby to miało miejsce w przypadku smażenia i zachował wszystkie walory smakowe.
Ryż biały zastąpiłam ryżem brązowym, cechującym się lepszym indeksem glikemicznym.
A sałatkę zrobiłam z kapusty, ponieważ czytałam ostatnio o zbawiennych skutkach diety kapuścianej, ale o tym później.
Obiad był pyszny, syty i pozbawiony pustych kalorii, a mąż i syn bardzo zadowoleni.
Pierwszy mały sukces:) ale co dalej?;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz