wtorek, 30 marca 2010

Chwile słabości.

Już jestem trochę zmęczona tym ciągłym monitorowaniem tego co jem ja i moi bliscy. Ciągłym ślęczeniem w necie i sprawdzaniem co można a czego nie powinno się jeść. Na dodatek są miliony informacji poświęconych odżywianiu a tak prawdę mówiąc nikogo kogo można by było spytać się o fachową poradę. Miliony diet i dobrych rad ale czy działających na prawdę? Przechodzę chwilowy kryzys w moich poczynaniach. W prawdzie efekty są widoczne, ja schudłam a chłopaki dzięki regularnym posiłkom i wyeliminowaniu "zapychaczy" czują się zdecydowanie lepiej, przynajmniej tak mówią, ale ciężko jest mi pogodzić wszystko (doba ma tylko 24 godziny ).
Liczę też trochę na naczynia Ronic które kupiłam na prezentacji w zeszłym tygodniu i które już niedługo do mnie przyjadą. Prezenter pokazywał jak skracają one czas przygotowania potraw i ile złych czynników takich jak np. nadmiar tłuszczu można dzięki nim wyeliminować. Może rzeczywiście staną się one częściowym rozwiązaniem moich problemów?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz