Pisałam tyle czasu na temat samego jedzenia i prędkości przygotowania, a dzisiaj opowiem o dobrym samopoczuciu jakie towarzyszy mi przez cały czas odkąd mam naczynia Ronic. Jem zdrowe i pełnowartościowe posiłki dzięki czemu czuję sytość przez dłuższy czas i nie ciągnie mnie do zapychaczy w ciągu dnia, które generują tylko złe tłuszcze w organizmie a które potem tak ciężko z niego usunąć. Zaczęłam ćwiczyć regularnie więc sylwetka zaczęła się poprawiać. Ja muszę stwierdzić, że to podoba mi się bardziej niż ciągłe patrzenie na wagę i obserwowanie czy dzisiaj jestem deko cięższa czy lżejsza. Robot Ronic z kolei stał się ulubioną zabawką Tomka. Co drugi dzień robi sorbet z mrożonych owoców, ale nie tylko, pomaga mi także w wyrabianiu ciast i przygotowaniu sosów. Typowy mężczyzna wystarczy tylko, że coś ma silnik i trybiki. Bałam się też, że chłopakom nie będzie smakowało parowane i smażone bez tłuszczu jedzenie, ale na szczęście się myliłam i zaczęli jeść zupy, a to jest bardzo ważne.
Tak więc wszystko rozwija się w dobrym kierunku a ja podrzucę niedługo jeszcze kilka przepisów.
Pozdrawiam,
Marika
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz